Większość utworów z pasma
Jaworzyny Krynickiej to utwory zapisane przez samego Oskara Kolberga opatrzone
notatką: Hania Cywińska. Mamy tam wariant znanej melodii utożsamianej z regionem Spisza zaczynającej się od słów ”Stara baba tańczy”,
pieśni obrzędowe i miłosne. Są one
zanotowane w języku rusińskim, a ściślej
jest to swoista mieszanka polsko - rusińskich
słów. W języku polskim są trzy pieśni
„Góralu góralu”, „Nie bój się góralu”, „Kiedy ja Se kozy pasał” , zapis nutowy
sporządził sam Kolberg we wsi rdzennie ruskiej - w Żegiestowie. We wstępie do tomu „Góry i podgórze” Kolberg
pisze, że nie są to zbyt interesujące utwory. No cóż, pozwolę sobie nie zgodzić się z tym Wielce Szacownym
Etnografem, który rozmachem swojego działania zadziwia do dzisiaj, i poniżej
zamieszczę kilka najstarszych
nadpopradzkich pieśni.
Niech muzykanty w roku
Kolberga grają Kolberga!
A muzycy niech
się wysilą na muzyczną ich analizę.
1.
Góralu
góralu to utwór, który wszedł już na
stałe w repertuar muzyczny nadpopradzkich kapel. Stało się to dopiero kilkadziesiąt lat po
powstaniu zespołu „Dolina Popradu”, za
sprawą Piotra Kuliga, naszego rodzimego muzykanta z Rytra, zarazem kształconego
etnologa. On to jako pierwszy zaczął innymi metodami badać folklor, czyli zaczął czytać to co inni przed
nim o tym folklorze napisali. Górala u nos groma na ciardasza
(portato). A choć Kolberg nie napisoł, że przy niom się tańcuwało, to my go
huloma, bo ni mós przy taki nucie spokojnie wystoć.
Wersja linii melodycznej refrenu tego utworu została
nagrana w Piwnicznej i Rytrze w latach 50
– tych w ramach Akcji Zbierania Folkloru. Poniżej
zapis nutowy, jak ktoś chce odsłuchać oryginałów nagrań musi niestety
jechać do Instytutu Sztuki w Warszawie.
2.
Nie
bój się góralu, jako pierwsza
zaczęła grać kapela Piyrogi Łomnicońskie,
ja w tej nucie odnajduję pewne podobieństwo brzmieniowe do zapisanego w
publikacji Wesele Spiskie tańca
wałaskiego. Ci co znają nuty niech sami
sięgną i porównają
3.
Dla
Łomnican zaś ciekawym będzie ostatnia
piosenka, pasterska - a Łomnica to serce pasterstwa na
Sądecczyźnie nosząca tytuł Kiedy ja
se kozy pasał. Zawiera ona elementy gwary, które do tej pory słyszalne są
tylko wśród mieszkańców Łomnicy Zdroju. Charakterystyczne zakończenie czasowników i
rzeczowników końcówką „a”, (…) ogonkoma
pokręcały (…) ciżmy z ostrogoma (…)
nie chodziłbym za kozoma.
Pytanie, na które pewnie nie znajdzie się już
odpowiedzi. Czy drzewiej tak mówili wszyscy mieszkańcy nadpopradzia o polskiej
narodowości? Czy piosenkę śpiewał łomnican?
Pytanie, na które może ktoś
zna odpowiedź. Kto to jest dziwcac? (6 zwrotka piosenki)
Edward Grucela, jeden z założycieli Regionalnego Zespołu
„Dolina Popradu”, wieloletni nauczyciel muzyki z Piwnicznej, bohater książki Marii Kownackiej „Szkoła nad
obłokami”, twierdzi, że w Dziełach Oskara Kolberga zapisana jest kołysanka z
Piwnicznej. Nie wiadomo jednak gdzie. Z pewnością jej nie ma w 2 tomach „Góry i
podgórze” 44 i 45. Jeżeli jest to
informacja prawdziwa, gdzieś jednak musi być. Zatem miłośników grzebania w
sieci zapraszam do wertowania dzieł Kolberga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz