Zabudowania
dawnych wsi nadpopradzkich były w całości
zrobione z materiałów dostępnych na miejscu, czyli z drewna i piaskowca.
Budynki stawiano na czterech kamiennych peckach, ustawionych pod czterema węgłami. Żeby domostwu i jego mieszańcom
zapewnić pomyślność i ochronę przed złymi mocami, pod węgła kładziono pieniądze
i święcone zioła, z których najważniejszym był dzwonek, czyli dziurawiec. Ściany były z jodłowych belek. Gratynę –
przestrzeń pomiędzy belkami – wypełniano ususzonym mchem. Dachy,
pokryte gontem lub deskami, na domach zwykle były dwuspadowe łomane z okapem, na stajniach i
pomieszczeniach gospodarczych czterospadowe o znacznie ostrzejszym kącie.
Jeszcze dzisiaj w szczytach na starych chałupach można zobaczyć misternie
wyciętą w drewnie koronkę[1]. Uboższe domostwa składały się tylko z
sieni, piekarni i stajni przykrytej jednym dachem. Gazdowie posiadali
czworoboczne zagrody, składające się domu,
stajni, stodoły, chlewiku i owczarni. Charakterystyczną cech
łomniczańskich stodół były jednoskrzydłowe na szerokość całego boiska wrota.
Posiadały one małe drzwiczki, aby ludzie mogli wchodzić bez otwierania wrót.
Jeden bok zagrody to był okół – płot z wrotami. Każde domostwo posiadało loch, częściowo wkopaną w ziemię kolebkowo sklepioną kamienną spiżarnię. Wodę czerpano ze studni kołowrotkowych,
ośmiobocznych przykrytych gontowymi daszkami, lub z kadłubowych. Uwagę
przeprowadzających w 60. latach XX wieku etnografów zwróciła półtorametrowa
wysokość kadłuba jednej e studni w Łomnicy Zdroju[2]. Standardowo w innych miejscach Sądecczyzny
wystająca ponad ziemię część to nie więcej niż 0,75 m.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz